KRYZYSY W ZWIĄZKU


Związek to cudowna relacja. Świadomość, że mam się do kogo przytulić, komu się zwierzyć, że nie jestem sama w trudnościach. Bycie z osobą, która jest moim wsparciem, pomocą, radością, dodaje energii każdego dnia. I choć najczęściej jest naprawdę cudownie dzielić razem (czasem szarą) rzeczywistość, to czasem pojawiają się kłótnie, krzyki i kryzysy. Jaki mają one wpływ na związek?

Od razu mówię, to jedne z tych najtrudniejszych i często przełomowych momentów w związku. Ja sama ich bardzo, ale to bardzo nie lubię - chyba jak każdy z nas. To zachwianie pewnego spokoju, poczucia bezpieczeństwa,  harmonii, która towarzyszy na co dzień.
Kryzys nie jest jednorazową kłótnią. To coś, co rośnie od jakiegoś czas (dni, tygodni, a nawet miesięcy) i w pewnym momencie wybucha. U każdego objawia się on inaczej, a najczęściej jest to kulminacja wszystkiego: kłótni, cichych dni, wyrzutów, pretensji, krzyków, chłodu wobec siebie (czasem nawet pewnej obojętności) i pytania w głowie „Czy warto to ciągnąć?”.

Co jest przyczyną kryzysu? Oczywiście zależy to od stażu związku, ponieważ każdy etap wiąże się z innymi problemami. Natomiast najczęstszymi przyczynami, według mnie, są: brak romantyzmu i pomysłowości w związku, brak komplementów, brak kontroli na to co się mówi i robi, nie przekładanie tego co się mówi na to co się robi, zdrada, wejście w rutynę, brak czasu dla siebie (ona+on) - życie obok, a nie razem.

Jak pokonać kryzys, czyli kilka porad:
  1. Porozmawiajcie - nie zamiatajcie problemów pod dywan, ponieważ same się nie rozwiążą. Trzeba szczerze wyjaśnić sobie, co się Wam nie podoba i co Was drażni w relacji.
  2. Nie zapominajcie czym jest czułość - wyjście do kina, mówienie sobie komplementów, robienie małych niespodzianek, trzymanie się za rękę - to małe rzeczy, które pozwolą na nowo zbliżyć się Wam do siebie.
  3. Starajcie się unikać rutyny - jeśli każdy dzień wygląda tak samo, postarajcie się to zmienić. Małe „zaskakiwajki” mogą naprawdę odmienić dzień i sprawić, że będzie bardzo miły.
  4. Pamiętajcie o rozmowie - i nie chodzi mi o podział obowiązków domowych. Mówcie o tym, co Was łączy, co lubicie, jak spędziliście dzień, jakie macie marzenia.
  5. Czas tylko dla mnie - miłość miłością (jest cudowna bez wątpienia), ale każdy człowiek raz na jakiś czas potrzebuje pobyć sam ze sobą. Warto, abyście ustalali takie dni i spędzili je osobno. Pozwoli Wam to za sobą zatęsknić i poczuć się jak na początku znajomości, kiedy to z niecierpliwością czekało się na kolejne spotkanie.

Nie ma kryzysu, z którego nie da się wyjść. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od Waszej dwójki. Obydwoje musicie chcieć działać i pielęgnować Wasz związek. Warto się postarać!

A jak jest u Was? Macie za sobą jakieś kryzysy?
Czytaj więcej >

JAK OSŁODZIĆ SOBIE ŚWIĘTA, CZYLI NOWY PRZEPIS NA PIERNICZKI


Święta tuż, tuż. W domach już od jakiegoś czasu trwają wielkie porządki, wybieranie pysznych potraw, przygotowywanie dekoracji świątecznych. Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam siebie Świąt Bożego Narodzenia bez pierniczków. Dla mnie to takie słodkości, które bez dwóch zdań musza pojawić się w moim domu w grudniowym okresie. 

Przygotowałam na dzisiaj przepis na naprawdę pyszne pierniczki - dość oryginalne, ponieważ bez miodu i jajek. Ale gwarantuję, że są naprawdę kruche, pyszne i szybko znikną z Waszego świątecznego stołu.

Składniki:
  • 300 g mąki (ja użyłam razowej)
  • łyżeczka sproszkowanego imbiru
  • łyżeczka cynamonu
  • łyżeczka kardamonu
  • łyżeczka cukru wanilinowego
  • łyżeczka sody
  • 1/4 płaskiej łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 100 g oleju kokosowego (roztopionego)
  • ok. 100 ml mleka
  • 1/2 szklanki cukru


Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki łączymy i zagniatamy ciasto. Następnie je rozwałkowujemy i foremkami wycinamy pierniczki. Pieczemy w temperaturze 180 (piekarnik góra-dół) przez 7-12 minut.

Gotowe! Efekt? Przepyszny.


A Wy robiliście już pierniczki?
Czytaj więcej >

"CHOROBY" XXI WIEKU


W dzisiejszych czasach można dostrzec wiele "chorób": wyścig szczurów, zawiść, dwulicowość. Jest ich naprawdę wiele wokół nas. Czy są zaraźliwe? Ciężko jednoznacznie stwierdzić; dla niektórych pewnie tak, ale są na szczęście tacy, którzy dobrze umieją się bronić i o siebie dbać. Ja dostrzegam jednak inne dwie, moim zdaniem, najcięższe choroby. O czym mowa? O zazdrości i porównywaniu się.

Tak, dla mnie jest to wielki problem, z którym przez długi czas borykałam się sama. Okropna choroba, która zabiera radość życia.

Czasem zaczyna się bardzo niewinnie. Patrzysz na swoje rówieśnice, koleżanki, znajome, widzisz ich osiągnięcia, rzeczy i po prostu zazdrościsz. Chciałabyś być na ich miejscu. Porównujesz się i we własnych oczach jesteś gorsza - tracisz swoją wartość. Przestajesz dostrzegać własne sukcesy, bo jesteś zapatrzona w czyjeś życie. A nie dostrzegasz swojego, jakże wartościowego i ciekawego.
Prędzej czy później patrzysz także na znane osoby: wydaje się, że mają wszystko - jest sława, są pieniądze, branżowe imprezy, wywiady, zdjęcia na okładkach, tysiące obserwatorów na portalach społecznościowych. Znów pojawia się zazdrość, „bo one mają, a ja nie”, „nigdy taka nie będę”,… Po raz kolejny przestajesz w siebie wierzyć. Oglądasz się wokół i wydaje Ci się, że wszyscy mają lepiej, są lepsi, więcej osiągają. 
W swoich oczach względem nich Ty stoisz w miejscu.
Każda rozmowa z kimś z Twojego otoczenia, każdy wpis w social mediach udostępniony przez jakąś celebrytkę - kolejny powód do poczucia niższości, do płaczu, stresu, zamknięcia się w sobie. Przestajemy patrzeć na swoje życie i się nim cieszyć, osiągać coś, ponieważ jesteśmy zaangażowani 
w to, co dzieje się 
u kogoś innego. 

Zazdroszcząc, marnujemy siebie swój czas, humor, radość życia. Nie cieszymy się z własnych osiągnięć, bo ciągle nam mało i to wciąż „nie to”.
A przecież to bez sensu! Nie wiesz ile ktoś włożył wysiłku, aby być w tym miejscu, w którym teraz jest. Ty też włożyłaś wysiłek, aby być tu gdzie teraz. Ty, Twoje życie - też możecie być obiektem pożądania przez innych.

Nie patrz wokół, patrz na siebie!
Każdy daje z siebie tyle, ile może. Ty możesz oceniać tylko własne działanie, bo inni ludzie często ukrywają swoją prawdziwą drogę. Chcą ją przedstawiać spektakularnie, wyjątkowo - jakby albo wszystko przyszło im 
z niesamowitą łatwością, albo jak niesamowicie się poświęcali.
Wiadome jest jedno - sukces nigdy nie przychodzi sam. Trzeba na niego ciężko zapracować - włożyć 

w niego swój czas, wysiłek, zaangażowanie. I czekać, po prostu czekać. Bo efekty nigdy nie przychodzą od razu. 

Zazdrość i ciągłe porównywanie może sprawić, że nigdy nie będziesz zadowolona z tego co robisz. Nawet gdy osiągniesz coś wielkiego, to dla Ciebie wciąż będzie mało. 
Zawsze znajdą się osoby, które będą miały coś więcej, umiały coś lepiej, robiły coś bardziej przemyślanie. Ale są i takie, od których to Ty jesteś lepszy. Którzy patrzą na Ciebie z podziwem i mówią, że chcieliby być na Twoim miejscu - tylko, że o nich często zapominamy. 
„Paradoks” jest taki, że zawsze porównujemy się do osób lepszych w naszych oczach. Nie widzimy tego, że dla niektórych to my możemy być wzorem i to oni nam zazdroszczą.

Zwalcz w sobie to uczucie! Wymaż zazdrość ze swojego życia. Twoje życie jest jedynie w Twoich rękach i to Ty zdecydujesz co z nim zrobisz.

Sama też wielokrotnie zazdrościłam. Najpierw koleżankom ze szkoły, później ze studiów czy z pracy. Patrzyłam na znane osoby i po prostu zazdrościłam. Chciałam być taka jak one, mieć to co one. Do czego to prowadziło? Ciągłego gnojenia się, że jestem gorsza i nic nie osiągnę, uśmiech zniknął z mojej twarzy, często płakałam, czułam się nieatrakcyjna, byłam milcząca i wszystko przeżywałam wewnętrznie. Ja miałam już dosyć gnojenia się, poczucia gorszości, patrzenia na własne porażki i wymazywania sukcesów z głowy. Zdecydowałam się powiedzieć „STOP! Koniec z użalaniem się nad sobą i zazdrością”. Postanowiłam to zmienić, bo nie chciałam czuć się gorsza.
Dziś cały czas jestem na drodze wychodzenia z zazdrości. Nie jest to łatwe, szczególnie jeśli trwało to lata. Zrozumiałam jedno - każdy z nas jest inny, każdy z nas „coś” ma. Trzeba tylko to odkryć i to pokazywać. Nie patrz na to co ktoś ma, ale patrz na to co sam posiadasz - bo to jest Twoje i nikt Ci tego nie zabierze.



A jak jest u Ciebie? Uniknąłeś chorób XXI wieku, czy któraś Cię dopadła?
Czytaj więcej >

Skąd mam wiedzieć, że to ten jedyny?


            Często angażujemy się w różnego rodzaju relację. Zdarza się, że z góry zakładamy z kim nam się powiedzie, a z kim nie. Przychodzi jednak chwila, w której trzeba rozeznać czy to "ten" czy nie. Jak to zrobić? Odpowiedzi na to pytanie postaram się udzielić w dzisiejszym poście :)

            Z własnego doświadczenia oraz z kilku rozmów w babskim gronie udało mi się stworzyć listę męskich zachowań, które mogą pomóc rozeznać, czy to właśnie ten, mój jedyny. Nie wiem czy udało mi się spisać je wszystkie; mam nadzieję, że tak. Liczę także na Wasze sugestie, jeśli tylko zauważycie, że czegoś nie ma. Dla mnie poniższe zachowania są ewidentne, że coś jest na rzeczy. Oczywiście! Chcę zaznaczyć, że takie postępowanie nie powinno być tylko na początku relacji, powinno ono trwać cały czas - bo jeśli nam zależy to się staramy.
  • Kiedy jesteś w jego ramionach czujesz się bezpiecznie
  • Każdy pocałunek to chwila, która według Ciebie nigdy nie powinna się kończyć
  • Twój partner to osoba, do której masz bezgraniczne zaufanie
  • Wiesz, że jesteś z kimś, na kogo możesz liczyć ZAWSZE, w każdej sytuacji
  • Ktoś kto zawsze znajdzie dla Ciebie czas
  • Nie tylko powie, że Cię kocha, ale przede wszystkim to okaże
  • Stara się - inicjuje różnego rodzaju spotkania, jest kreatywny i chce Cię zaskoczyć
  • Widzi Cię bez makijażu, w dresie, w tłustych włosach, a i tak uważa że jesteś piękna i mówi to przy całym świecie
  • Przedstawia Cię swoim najbliższym
  • Robi Ci niespodzianki - te małe i duże
  • Seks nie jest dla niego najważniejszy
  • Łapie Cię za rękę w miejscach publicznych
  • Przy NIM nie musisz udawać, możesz po prostu być sobą
  • Z NIM nawet cisza nie jest nudna


            Pamiętaj jednak, że do wszystkiego potrzebujemy czasu. Na samym początku jest zauroczenie, a wraz z nim różowe okulary, które przez długi czas nie chcą zejść z oczu. Kiedy jakimś cudem uda nam się ich pozbyć przychodzi moment dostrzegania wad i wtedy też bardzo często jest pierwszy kryzys; ale jeśli to przetrwacie i zobaczysz, że sprawdzają się u Was powyższe stwierdzenia - myślę, że nie powinnaś mieć już dylematu.
Stwierdzenie, że mój chłopak to ‚ten jedyny’ to kwestia pewnego doświadczenia i sprawdzenia siebie w różnych sytuacjach (ale nie chodzi oczywiście o formę testu).

Na koniec przyszło mi pewne powiedzenie, które zresztą zobaczyłam kiedyś gdzieś w Internecie: 
„Jeśli facet nie potrafił być z Tobą w trudnych chwilach, nie zasłużył, aby być z Tobą podczas tych najlepszych”


            Pamiętaj, że w wyborze partnera na stałe/męża nie ma takiego czegoś jak deadline; jesteś pewna albo nie. Jeśli w Twojej sytuacji pasuje ta druga odpowiedź, może lepiej nie trwać w tej relacji? Daj sobie szansę na prawdziwe i trwałe szczęście - we dwójkę - do końca świata :)

Czytaj więcej >

Kwestia zaufania i poczucie bezpieczeństwa w związku


Kochani,

temat relacji damsko-męskich na moim blogu już się pojawił. Jednak jak pewnie sami wiecie, jest on niewyczerpany; można o nim pisać i pisać. Uznałam, że warto poruszyć jeszcze kilka tematów. Na pierwszy ogień idzie kwestia zaufania i poczucie bezpieczeństwa, czyli fundament związku.

Pierwsze tygodnie, a nawet miesiące to czas, w którym budujecie relacje i dopiero wypracowujecie swój fundament, tworząc go. A więc budujecie swoje zaufanie <- robicie to mniej lub bardziej świadomie. 
Jak tworzyć zaufanie? Przede wszystkim należy pamiętać, że jest to proces, a nie umowa lub jednorazowe działanie. Potrzeba czasu. Podstawą jest otwartość na siebie nawzajem - na swoje poglądy, opinie… Nie powinno być w Waszym związku tematu tabu; nawet najtrudniejsze tematy powinny być przegadane. Nie wstydź się mówić o tym czego oczekujesz od swojego partnera oraz czego się boisz. Rozmowa jest naprawę ważna; dzięki niej unikniecie wiele nieporozumień.

Zawsze mów prawdę! Nawet najmniejsze kłamstwo zawsze może wyjść na jaw, a wtedy nawet najdłużej wypracowane zaufanie ulega wielkiej próbie i najczęściej trzeba nad nim pracować od początku. Nic nie jest warte tego, aby to zaufanie nadszarpnąć. 

Oczywiście związek to nie spowiedź, nie musisz mówić wszystkiego. Ważne jednak, żeby rozróżnić co jest istotne i czym należy podzielić się ze swoją połówką. Przede wszystkim miej w niej oparcie - chcecie stworzyć głęboką relację niech Twój facet będzie pierwszą osobą, która dowie się o Twoich radościach i smutkach. Nie przyjaciel, nie koleżanka, nie brat czy mama - ale ON. 

Nie ma co owijać w bawełnę - jeśli pojawi się między Wami jakiś „zgrzyt” warto to od razu wyjaśnić. Pewne nieporozumienia blokują Waszą relację i budzi to sytuacje takie jak "ciche dni". Życie jest zbyt krótkie, żeby tracić na nie czas.

Dotrzymuj obietnic - to kolejny bardzo ważny punkt. Danie komuś słowa to nie rzucenie ich na wiatr. Oczekuje się, że te wyrazy mają moc. Nie wypowiadaj ich bezmyślnie na prawo i lewo. Lepiej nie obiecać, a zrobić; niż obiecać i nie dotrzymać słowa. Ta druga sytuacja potrafi sprawić wielkie cierpienie drugiej osobie i zburzyć relację, która od jakiegoś czasu była budowana.

Miej wiarę w ludzi i także obdarzaj ich swoim zaufaniem. Chcesz aby inni darzyli Cię zaufaniem? Ty też się tego nie bój! 

Pamiętaj każdą relację łatwo zburzyć, ale z jej odbudowywaniem naprawdę nie jest prosto. Warto więc w kwestii zaufania pomyśleć dwa razy - aby kogoś nie zranić i nie zniszczyć tego, co do tej pory udało się zbudować.




Pozostaje jeszcze kwestia poczucia bezpieczeństwa - bardzo ważna dla kobiety.
Wiem z własnego doświadczenia, że mieszkając w domu rodzinnych miałam je w 100% u rodziców. Idąc na studia, musiałam wypracować je w nowym miejscu, wśród nowych ludzi, u siebie - musiałam stworzyć sobie warunki, aby czuć się bezpiecznie samej.
Nadszedł jednak moment, w którym pojawił się ON, zapewniając mi to czego brakowało mi do pełnej setki. Jednak kiedy pokłócimy się, nie spotykamy przez długi czas, a przede wszystkim nadłamiemy swoje zaufanie to poczucie bezpieczeństwa diametralnie spada. A jego odbudowanie, jak dla mnie, jest naprawdę trudne.
Myślę, że poczucie bezpieczeństwa, które daje ta druga osoba, to fundamentalne uczucie, świadomość. Bez niego to jeszcze nie jest głębokie uczucie. Wiem z autopsji, że nie w każdym związku się je czuje. Więc jeśli to masz, jeśli to czujesz - to dbaj o to i pielęgnuj KAŻDEGO DNIA!

Wydaje mi się, że gdzieś (dla każdego indywidualnie) znajduje się pewna granica, po przekroczeniu której mamy już dość dawania kolejnej szansy.
Nie warto skreślać osoby po pierwszym czy drugim konflikcie i braku tych podstawowych czynników. Jeśli jednak powtarza się to często myślę, że warto się nad tym zastanowić i nie tkwić w związku, który nie ma przyszłości.



Temat który dziś poruszyliśmy nie jest prosty. Jednak to podstawa. Wypracowanie tych dwóch rzeczy jest pracochłonne, zabierające energię, angażujące i oczywiście pogłębiające Waszą relację. Ale sami wiecie, prawdziwy związek to nieustanna praca nad sobą; bo nic nie przychodzi lekko. Życzę Wam z całego serca powodzenia i zbudowania tego właściwego fundamentu. 

Czytaj więcej >

Jak nie pracować i dobrze zarabiać?


            Jak nie pracować i dobrze zarabiać? Czy to w ogóle możliwe? Chyba każdy chciałby doświadczyć czegoś takiego - łatwe pieniądze w dzisiejszych czasach to naprawdę wyczyn. Dziś chciałabym Was przekonać do tego, że bez pracowania naprawdę można dobrze zarabiać. I mogą to osiągnąć nie tylko wybrani, ale wszyscy!

            Wielokrotnie spotkałam się z sytuacją, w której młodzi ludzie nie mogli samodzielnie wybrać swojej przyszłości. Czasami musieli spełniać oczekiwania rodziców, czasami iść w ich ślady, bywało też tak, że zaślepiał ich pieniądz, którego uważają za najwyższy cel ich pracy. Nie zważają na to jak bardzo mogą w przyszłości nienawidzić tej 'roboty', bo będzie ona dla nich ciężka albo monotonna; lub po prostu zupełnie inna niż ich oczekiwania. Takie sytuacje niestety zdarzają się także w dzisiejszych czasach.

            Pierwsze decyzję w sprawie przyszłości zapadają w trakcie wyboru liceum – już wtedy młody człowiek idzie z jakimś planem na swoje życie. Oczywiście te plany są jeszcze modyfikowane (o czym wiem z własnego doświadczenia) jednak najczęściej obrany jest już kierunek lub chociaż ogólny zarys - czy to mają byś studia techniczne, humanistyczne, przyrodnicze, artystyczne czy jakiekolwiek inne.
Cały czas można rozglądać się za kierunkami studiów, sprawdzać swoje predyspozycje, miejsce możliwego zatrudnienia w przyszłości i wiele, wiele innych...

            Co jest jednak kluczem do osiągnięcia priorytetów dzisiejszego posta? „Nie pracować i dobrze zarabiać”.
Kluczem są oczywiście pasja i zainteresowania. Przy tego typu wyborze nie warto patrzeć na nic innego; choć często mówi się inaczej. Idąc np. na turystykę i oczekując pracy po studiach to czyste szaleństwo? Ale czy na pewno?
Najlepszym przyszłym pracownikiem jest ten, kto odnajduje się w danej pracy, jest zadowolony z jej wykonywania (choć wiadomo jak jest później ;) ), a przede wszystkim realizuje swoje pasje. Wie też co jest jego mocną, a co słabą stroną. Bardzo ciężko być w pracy lepszym od przynajmniej jakiejś części pracowników, jeżeli dana dziedzina nas nie interesuje.
Warto więc zastanowić się co ja chcę robić w przyszłości, jakie są moje zainteresowania, na co poświęcam najwięcej czasu w ciągu dnia, jak lubię spędzać czas wolny, jakich przedmiotów najłatwiej mi się uczy...
Takich pytań jest całe mnóstwo. Ale jeśli się na nie odpowie zakres tak wielu interesujących kierunków studiów choć trochę się zawęży.

            Wielokrotnie słyszy się, że do pracy nie idzie ten, który lubi swoje zajęcie i przy okazji dostaje pieniądze. Nie jest ona wtedy przykrym obowiązkiem, ale miłym dokształceniem się.

            Może warto też postawić na marzenia? Ich realizacja będzie dla Ciebie również wielkim sukcesem i być może przysłowiowym ‘strzałem w dziesiątkę’.
Więc dzisiaj zadanie dla Ciebie: odpowiedz sobie na powyższe pytania, przemyśl temat i zacznij działać, podejmując właściwe wybory; swoje wybory.
Czytaj więcej >

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia