MOJE PRZYGODY Z PIEKARNIAMI - PRAWDZIWA HISTORIA


Gdy kupujemy ubrania to szukamy miejsca, w którym będą one dobrej jakości. Kiedy chcemy kupić świeże mięso lub wędlinę idziemy do sklepu, w którym wiemy, że dostaniemy te produkty właśnie takie; to samo tyczy się całej żywności - w tym także pieczywa. Przecież to co jemy jest bardzo ważne.

Ja przeprowadzając się do Łodzi z miasta oddalonego o jakieś 250 km, musiałam odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że czułam się jak zagubiona owieczka. Nowe miejsce, wiązało się nie tylko z przewiezieniem rzeczy, ale także z zawarciem nowych znajomości, znalezienie sklepów i piekarni, w których będę się czuła dobrze i (przede wszystkim), których produkty będą dla mnie smaczne i zgodne z moimi oczekiwaniami.

Jak to na początku, zaopatrywałam się głównie w dużych dyskontach - żeby nie biegać za dużo po mieście, nie tracić czasu, szybko iść po jedzenie - zjeść - wracać do swoich obowiązków.
Po jakimś czasie odmrażane bułki przestały mi smakować. Szukałam piekarni, w której będę mogła kupić chrupkie, świeże i pyszne pieczywo. Byłam w jednej piekarni, w drugiej - i nic.
Kiedyś idąc ulicą Piotrkowską (a na szczęście mam tam blisko), zobaczyłam Putkę. Ponieważ i tak miałam iść jeszcze po pieczywo, weszłam do piekarni od razu.

To co zobaczyłam naprawdę mnie zaskoczyło. Kolejka była ogromna - już to (na samym początku) dało mi do myślenia. Ludzie chodzą tam, gdzie jedzenie jest dobre. Cierpliwie czekałam w kolejce - a szła ona dość szybko. 
Ponieważ nie wiedziałam co trafi w mój gust, rozmawiałam z ekspedientką, która zaproponowała mi konkretny produkt - wzięłam. Kiedy skosztowałam w domu byłam bardzo miło zaskoczona - kobieta, która mnie obsługiwała naprawdę zna się na produktach, które sprzedaje i potrafi pomóc klientowi. Chlebek, który wtedy kupiłam, był taki jak oczekiwałam. 

To był pierwszy raz kiedy byłam w Putce, ale nie ostatni. Zaczęłam bywać tam systematycznie 
i z przyjemnością kupowałam coraz to inne produkty. O części z nich pisałam Wam na Facebooku 
i Instagramie. Dlaczego? Bo dobrą pracę trzeba szerzyć, bo o pysznym pieczywie trzeba mówić.

Co najbardziej mi do tej pory smakowało?
  1. Chleb BIO Tradycyjny Wyprodukowany z ekologicznej mąki pszennej na naturalnym żytnim zakwasie. Idealny do kanapek, jako „przegryzka” do sałatek,…


2. Chleb Pomodoro
To chleb pszenny na naturalnym zakwasie. Z dużą ilością suszonych pomidorów. Dla mnie to 
numer 1 podczas grilla. Podsmażony na grillu i podany z kiełbaską to krótko mówiąc „niebo w gębie”.  



3. Ciasto orkiszowe z truskawkami
Kto nie lubi truskawek? Nie znam takiej osoby. Pyszne ciasto orkiszowe z truskawkami, posypane kruszonką, był hitem czerwca. Dobrze, że piekarnie miały go sporo, ponieważ schodziły jak świeże bułeczki. Tego smaku po prostu warto spróbować. 




4. Jagodzianki
Moje odkrycie ostatnich dni. W swoim życiu jagodzianek zjadłam naprawdę dużo - z różnych cukierni, ale takiej jeszcze nie jadłam. Ma naprawdę wyjątkowy smak, (jak dla mnie) idealna ilość kruszonki i mnóstwo jagód w środku.





5. Bułka jogurtowo-serowa
Tak zwany Paluch jogurtowo-serowy, to słodka bułka z serkiem waniliowym w środku. Jeszcze w przedszkolu jadałam podobne z innej piekarni w mojej małej miejscowości. Niestety, w pewnym momencie wycofali ją ze sprzedaży i na jakieś 15 lat słuch o niej zaginął. Na szczęście jest Putka, która przypomina mi o ukochanym smaku z dzieciństwa.



Asortyment Putki jest tak ogromny, że przede mną jeszcze mnóstwo pyszności do wypróbowaniu. Jednak cieszę się, że mam ją nie daleko i że mogę kupować w niej codziennie świeże i chrupiące pieczywo - ale nie tylko. Podczas ostatniej wizyty w oko wpadła mi tarta bezglutenowa z jagodami i malinami. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham tarty. Na pewno podzielę się z Wami swoją opinią.


A Wy mieliście już przyjemność próbować już pyszności z Putki? Co najbardziej lubicie?

Czytaj więcej >

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia