SUKCES - CO TRZEBA O NIM WIEDZIEĆ? CZĘŚĆ II


Co widzisz kiedy słyszysz słowo „sukces”? Czy masz w głowie jakiś jego schemat? Czy wiesz czym on jest dla Ciebie? Pytań może być wiele, ale ich cel jest jeden - aby przybliżyć to słowo i właściwie zrozumieć, co ono oznacza „dla Ciebie”, bo tylko jeśli go sprecyzujesz, będziesz mógł go realizować.

Wielokrotnie rozmawiałam z przeróżnymi osobami (w różnym wieku, z różnych środowisk) co dla nich oznacza sukces. Odpowiedzi były bardzo zróżnicowane. Każdy z nich patrzył na sukces przez pryzmat własnych doświadczeń, osiągnięć, priorytetów. Każdy z nich był także na innym etapie swojego życia. 
Wniosek jednak był jeden - nie ma jednego uniwersalnego sukcesu. Każdy człowiek na Ziemi jest inny i jego cel będzie wyjątkowy i niepowtarzalny. Bo nie ma na świecie innej osoby, która byłaby na takim samym etapie i marzyła dokładnie o tym samym; a przede wszystkim - każdy z nas ma inną drogę do swojego sukcesu.

Są osoby, które cieszę się z małych rzeczy i drobnych kroków, a każdy z nich będzie wielkim osiągnięciem 
i spełnieniem najskrytszych marzeń (już na takim etapie). 
Są i tacy, którzy podążają za słynnym powiedzeniem „apetyt rośnie w miarę jedzenia” i nie cieszą się 
z małych osiągnięć, bo ciągle chcą więcej i więcej.
Sukces nie jedno ma imię - można go odnieść na polu zawodowym, prywatnym, muzycznym, sportowym, społecznym,… 
Sukces może być bardzo zróżnicowany, jeśli chodzi o rangę - lokalny, wojewódzki, krajowy, międzynarodowy,… 

I trzeba pamiętać, że nie ma sukcesów lepszych i gorszych - bo każdy sukces jest niepowtarzalny 
i wyjątkowy, bo do kogoś należy. Stoi za nim ciężka praca. 
Bo nic nie przychodzi z nic nie robienia - naprawdę! Spotka mnie może fala krytyki, ale jeśli ktoś cały czas patrzy na cudze sukcesy (nie ważne czy krytykuje czy chwali), a sam siedzi cały dzień na kanapie oglądając telewizję i marząc o swoim sukcesie, ale nic w tym kierunku nie robi - nic nie osiągnie. Skąd to wiem? 
Z własnego doświadczenia.
Często patrzyłam na osiągnięcia innych - konkursy, zawody, projekty - działali i wygrywali. A co ja robiłam? Patrzyłam na nich i ich podziwiałam, nie mając siły ani odwagi, żeby zacząć spełniać swoje marzenia. Po jakimś czasie zrozumiałam, że to co robię to największa krzywda jaką mogę sobie wyrządzić. BIERNOŚĆ to coś najgorszego; pozbawianie siebie wszystkiego, sprawianie smutku na swojej twarzy. W pewnym momencie powiedziałam „Dosyć!”, wstałam z kanapy, przygotowałam plan i zaczęłam działać. Do dzisiaj wiem, że była to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć- zacząć działać; wziąć życie i sukces we własne ręce. Bo każdy z nas jest kowalem własnego losu. 

Bardzo ważną umiejętnością, która przydaje się w życiu jest docenianie tego, co się osiąga; nawet najmniejszych kroków w przód, nawet najdrobniejszego sukcesu czy małego osiągnięcia. Bo włożyłeś w to trud, starałeś się, poświęciłeś coś, zrezygnowałeś z odpoczynku, a wziąłeś się do pracy.
W piosence Sylwii Grzeszczak słuchamy: „Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest, […]”. Doceniajmy to - każdego dnia. I nie bójmy się iść w przód - każdy krok przybliża nas do czegoś wielkiego, ale i sam w sobie jest wielkim osiągnięciem.

Bo mały krok to i tak wielki sukces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia