Życiowe wybory - jak je podejmować?


W swoim życiu stoimy przed wieloma trudnymi wyborami. Decyzja dotycząca szkoły średniej, później studia, praca, małżeństwo, mieszkanie,… Nieustannie trzeba wybierać. Zastanawiałeś się może jak powinniśmy podejmować decyzje, aby były one trafne?

Pierwsze o czym nigdy nie możesz zapomnieć, to fakt, że Twoje życie jest w Twoich rękach i to Ty o nim decydujesz. Fajnie zapytać jest o poradę bliskie osoby, z większym doświadczeniem, czy też takiej którą cenisz i chcesz znać ich zdanie.
Pamiętaj jednak o tym, że to TY musisz podjąć decyzję, która będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza.

Zastanów się kim chcesz być i co osiągnąć

Siedzenie z kartką i myślenie - to bardzo cenny czas. Wiele osób pewnie uważa, że to zmarnowane minuty. Dla mnie jednak to wyjątkowe chwile z samą sobą - bardzo potrzebne każdemu z nas. Kilka minut, a najlepiej kilkanaście każdego dnia to doskonały moment, aby od czasu do czasu zatrzymać się w pędzącej codzienności i odpowiedzieć sobie na kilka pytań.
Takie rozwiązanie jest szczególnie pomocne w trudnych chwilach i na życiowych zakrętach oraz na rozdrożach. Przechodzi je każdy z nas. Dla mnie to sposób idealny.
To czas, w którym masz chwilę, aby pomyśleć „Kim widzę się za 5 lat?”,”Jest środek dnia, jestem w pracy. Co robię?”,… Głupie? Na pewno nie dla mnie!
Nie bój się snuć wizje na przyszłość - to Twoje życie i musisz je jakoś zaplanować.
Bo wyjścia są dwa - albo wyznaczasz cele i dążysz do tego, aby je osiągnąć albo drugie rozwiązanie - idziesz po omacku nie wiedząc gdzie i po co; co osiągasz? Nic, bo nie masz celu i nie możesz określić czy chciałeś tu być czy nie.

Co lubisz robić?

Wiele osób uważa, że z pasji nie da się wyżyć. Ja odpowiadam „Nieprawda!”. Wszystko zależy jak się za to zabierzesz. Przeszukuję Internet wzdłuż i wszerz - widzę cudownych ludzi, którzy z pasją realizują swoje biznesy. Rozmawiam z osobami, które kochają swoją pracę bezproblemowo godząc ją z rodzinnymi obowiązkami. Zastanów się co lubisz robić, co sprawia Ci radość, przy czym się uśmiechasz, co pomaga Ci w chwilach smutku. Dla każdego z nas to cenna odpowiedź. Skoro coś daje nam radość i przynosi uśmiech na naszej twarzy to coś jest na rzeczy. Nie bój się tego przyznać. 

W czym jesteś dobry?

Bardzo, ale to bardzo ważne pytanie. Są rzeczy/czynności, do których mamy talent. Te mocne strony i te talenty trzeba wykorzystywać - po to one są.
To dziwne, ale prawdziwe, że większość z nas nie dostrzega swoich talentów, uważając je za coś „normalnego”, za coś „co umie każdy”. Jeżeli należysz do tego grona osób, któremu wydaje się, że są przeciętne i bez żadnej umiejętności - nie zagłębiaj się w te myśli. Porozmawiaj z kim bliskim, z kimś kto Cię dobrze zna - i zapytaj w czym (według niej/niego) jesteś dobry, lepszy niż inni.
Jestem pewna, że znajdzie się mnóstwo takich rzeczy/czynności. Zapisz to koniecznie! I korzystaj w trudnych dla siebie chwilach.

Za i przeciw

Podejmując jakąś decyzję nie ma opcji, żeby nikt z nas nie myślał o za i przeciw danego wyjścia. Często siadamy z kartką i zastanawiamy się nad plusami i minusami danej sytuacji. Wszystko fajnie, pięknie, ALE… do momentu, w którym zalety i wady danego rozwiązania się nie zerują. Bo wtedy robi się kiepsko…
Metoda „za i przeciw” to „jakaś” metoda, ale na pewno nie polecam Ci, abyś brał ją za jakiś wielki wyznacznik i priorytet. Warto o tym pomyśleć, ale nie warto brać na 1000%.

Miej plan C

Szukając jakiegoś rozwiązania bardzo często bierzemy pod uwagę tylko dwie opcje - wybór A i wybór B. Wydaje się to być oczywiste - „Pójdę na studia do Łodzi albo do Wrocławia”, „Kupię Volvo albo BMW”, „Kupię nową spódnicę albo sukienkę”. A co jeśli żadne z dwóch wariantów nie wypali? Np. Nie pójdę na studia? Albo jednak wybiorę Kraków?
Są wyjścia, których w ogóle nie bierzemy pod uwagę. Warto się zagłębić i nie brać jako wariantu tylko pierwszego wyboru, ale solidnie zastanowić się „Jakie mam jeszcze opcje?”.

Czasami wybory podejmowane są drogą eliminacji, np. wybór A po prostu przestaje być możliwy lub po przemyśleniu - nie tak korzystny. Nie załamuj się i nie płacz; weź się w garść. Rozwiązań może być wiele; w alfabecie nie ma tylko liter „A, B, C”, jest ich zdecydowanie więcej - przecież wiesz. Więc bierz się za realizację kolejnego planu! I ucz się na błędach. Jeśli coś Ci nie wyjdzie - zapamiętaj to. Ale nie, aby uderzać się w pierś i mówić sobie „A  mogłem to zrobić inaczej. Gdybym tylko…” - NIE! Pamiętaj, że taka sytuacja była i takie zachowanie się wtedy nie sprawdziło - wybieraj coś innego, aby nie dopuścić do tego samego.

Alfabet jest długi… - idź i nie rozpamiętuj niepowodzeń

Życiowe wybory są bardzo trudne do podjęcia. Pamiętaj jednak, że aby zdecydować się na jakieś rozwiązanie, zastanów się, gdzie widzisz się za kilka lat, co lubisz robić, do czego masz talent (szczególnie przyda się to przy wyborach dotyczących ścieżki kształcenia). 

Możesz pytać innych o zdanie, ale nie bierz tego jako priorytet, bo życie jest Twoje i to Ty musisz wziąć za nie odpowiedzialność - nie bądź reaktywna.
Miej kilka planów - w tym awaryjne. A jeśli ten priorytetowy nie wypali - idź dalej i się nie przejmuj. Życie czasami kładzie nam kłody pod nogi, ale to nie koniec świata.


Trzymam za Ciebie kciuki! I oczywiście za Twoje wybory!
Czytaj więcej >

Wzrokowcy, słuchowcy, kinestetycy - kim jesteś?


Dzisiejszy wpis kierowany jest przede wszystkim do uczniów i studentów, ponieważ to Wy, niestety, wrócicie (lub wracacie) do klas i sal wykładowych (ja też!). Znów przyjdą sprawdziany, klasówki, kolokwia, egzaminy, prezentacje,… Wiedza niestety sama nie wejdzie do głowy. Co jest pomocne, aby przyspieszyć proces nauki? Oczywiście, że znalezienie swojego sposobu, który pozwoli na szybkie i efektywne przyswojenie wiedzy.

Ludzi możemy podzielić na wzrokowców, czyli tych którzy uczą się poprzez patrzenie i czytanie; słuchowców- poprzez mówienie i słuchanie, a także kinestetyków, dla których najważniejsze jest działanie oraz dotyk. 

WZROKOWCY

Jeśli nie wiesz czy możesz zaliczyć się do grona wzrokowców, sprawdź to odpowiadając sobie na pytania:
  • Czy lubisz czytać i obserwować?
  • Czy lepiej przyjmujesz informacje zapisane niż te, które są wypowiedziane?
  • Czy najlepiej uczysz się nowych słów i poprawnej pisowni, gdy widzisz dany wyraz?
  • Wolisz czytać książkę niż słuchać nauczyciela/wykładowcy?
  • Jesteś zorganizowana?
  • Bardziej preferujesz oglądanie (np. filmów) niż słuchanie (np. audiobooków)?
  • Lepiej zapamiętujesz twarze niż imiona?
  • Z łatwością zapamiętujesz szczegóły?
  • Nie możesz się skupić, gdy jest hałas i/lub nieporządek?

Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałaś twierdząco, to teraz będę pisać o Tobie.
Abyś najszybciej i najskuteczniej zapamiętywała najlepiej korzystaj z technik wizualnych; najlepiej uczysz się tego, co widzisz.
 

Wskazówki:

  • Ucząc się korzystaj z obrazków, map, wykresów, diagramów, zdjęć oraz prezentacji multimedialnych;
  • Korzystaj z książek, które zawierają dużą ilość form graficznych;
  • Używaj zakreślaczy, kolorowych długopisów, markerów, kolorowych karteczek samoprzylepnych,...;
  • Korzystaj z fiszek (szczególnie podczas nauki języków obcych);
  • w miarę możliwości wybieraj filmy i nagrania video zamiast nagrań audio;
  • Rysuj;
  • Rób notatki - notuj ręcznie wszystkie najważniejsze informacje (najlepiej różnymi kolorami).

SŁUCHOWCY

  • Lubisz wypowiedzi ustne?
  • Lubisz czytać na głos?
  • Jesteś dobra w wyjaśnianiu innym, np. drogi do centrum miasta?
  • Łatwo zapamiętujesz twarze i imiona?
  • Lubisz muzykę?
  • Z łatwością uczysz się poprzez wymyślanie piosenek, rymowanek?
  • Nie umiesz milczeć?
  • Wolisz do kogoś zadzwonić niż pisać sms-a?

Wskazówki:

  • Korzystaj z plików audio;
  • Podczas nauki stukaj, śpiewaj, klaszcz, nuć;
  • Ucz się i powtarzaj materiał na głos;
  • Nagrywaj swój głos lub głos innej osoby i odtwarzaj nagranie wielokrotnie;
  • Nie wstydź się brać czynny udział w dyskusjach grupowych na zajęciach;
  • Podczas nauki czytaj fragment tekstu, a następnie powtórz go swoimi słowami;
  • Ograniczaj rozpraszacze, m.in. hałas.

KINESTETYCY


  • Musisz coś zrobić, aby to zapamiętać?
  • Ważne dla Ciebie są emocje oraz ruch?
  • Lubisz aktywność fizyczną?
  • Jesteś typem bałaganiary?
  • Masz poczucie czasu?
  • Ciężko Ci usiedzieć w jednym miejscu przez dłuższy czas?
  • Lubisz gestykulować?

Wskazówki:

  • Ucz się podczas aktywności fizycznej;
  • Samodzielnie wykonuj projekty;
  • Do nauki używaj modeli, które sama wykonasz (tam, gdzie to możliwe);
  • Korzystaj z fiszek podczas nauki;
  • Podczas nauki korzystaj z dużych arkuszy papieru;
  • Ucz się w krótkich blokach czasowych;
  • Korzystaj z różnych wystaw w Twoim mieście, aby uczyć się w sposób nieformalny.

Mam nadzieję, że udało Ci się odnaleźć siebie w którejś grupie. Liczę, że ten wpis okazał się być dla Ciebie przydatny i od teraz nauka nie będzie już taka straszna i dłuuuuga.
Czytaj więcej >

Przyjaźń - jak o nią zadbać? 4 ważne rady


O relację trzeba dbać - każdą - wiadomo to nie od dziś. Przyjaciółki i przyjaciele są z nami w wielu momentach naszego życia - w tych dobrych i tych złych. Czasami jednak odchodzą, dlaczego? Może nasza zainteresowanie ich osobą było zbyt małe. Dziś przeczytasz kilka porad o tym jak zadbać o innych, szczególnie najbliższych.

Niestety, ale duża część ludzi wokół nas jest egoistami. Nie liczą się potrzeby drugiego człowieka, nie ważne jak się czuje i czy ma doła. "Najważniejsze, żebym JA była zdrowa, żebym JA osiągała sukcesy i abym to JA była zawsze najlepsza. Mam w d^&!# innych ludzi." - tak myślą.
Jednak to nie tylko ja potrzebuję zrozumienia i wysłuchania. To naturalne potrzeby wszystkich ludzi i oni też tego potrzebują. Nie można o tym zapominać. Co zrobić, aby przestać być egoistą, a zacząć być oddanym i prawdziwym przyjacielem?
  1. SłuchajWiele razy słyszałam, że nie bez powodu mamy dwoje uszu i tylko jedne usta. Mamy dwa razy więcej słuchać niż mówić. I mimo że początkowo było to dla mnie ciężkie, bo jestem prawdziwą gadułą, to sprawdza się 10/10!
    Każdy z nas potrzebuje wysłuchania - czasami ot tak, czasem, żeby się wyżalić, wypłakać, ponarzekać, pośmiać się, opowiedzieć coś, zaczerpnąć rady,... I nie da się, aby w takich momentach mówiły dwie osoby.
    Uczestniczyłam w takich rozmowach, gdzie każda z kobiet chciała przeforsować swoje - jedna opowiada i oczekiwała rady, a druga zamiast jej pomóc - mówiła o swoich przygodach. To są przyjaciółki? Na pewno nie! Kiedy mówimy swoje to mówimy, ale nie zapominajmy o potrzebach drugiej osoby. Możesz stosować taktykę, że najpierw posłucham i pomogę, a dopiero potem powiem o siebie. Robiąc tak na pewno zostaniesz doceniony przez drugą osobę - to ważne, aby mieć osobę która Cię wysłucha i pomoże.
  2. RozmawiajTo też bardzo ważne - w prawdzie słuchanie jest częścią rozmowy, ale dla mnie stanowi też oddzielny element. Każda relacja bez rozmowy jest niczym. Związek opiera się na docieraniu, ale nie ma docierania bez rozmowy. Tak samo jest w przyjaźni! W rodzinie! Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Mów o swoich oczekiwaniach, potrzebach, słuchaj drugiej strony, podejmujcie wspólne decyzje. Według mnie około 90% udanej rekacji to dobra komunikacja, którą trzeba wypracować. Dlatego warto o nią zadbać.
  3. Dobre słowoPrzede wszystkim my, kobiety, mamy z tym problem, niestety. Często komplementy wobec drugiej kobiety z trudem przechodzą nam przez gardło. O coś co fajnie zrobiła, ładnie się ubrała, ma ładny kolor paznokci. Dlaczego? Przecież to naprawdę miłe! A mówienie miłych rzeczy, prawdziwych oczywiście, naprawdę zjednuje ludzi.
    Szczególnie do swojej przyjaciółki, ale i innych kobiet, nie bój się używać komplementów. Nie tylko tych, które dotyczą jej wyglądu, ale przede wszystkim wnętrza - doceń, że zawsze potrafi Ci przyjść z pomocą, jest wtedy, gdy bardzo jej potrzebujesz, zawsze dotrzymuje sekretów,... 
  4. Drobne prezentyWedług mnie dobre słowo i oznaka zaufania to największe i najlepsze wynagrodzenie za coś co robię. Są jednak tacy, którym to nie wystarczy. W końcu języków miłości jest aż pięć, a nie tylko jeden. Oczywiście ten gest jest bardzo miły, a mianowicie chodzi o drobne prezenty. Nikt nie mówi o kupnie auta czy drogiej biżuterii. Mały gest: ramka ze wspólnym zdjęciem, płyta CD z Waszymi ulubionymi piosenkami, świetna książka z dedykacją. Może zabranie przyjaciółki/-ela do kina czy teatru?
    Pomysłów na drobny prezent jest mnóstwo - ja uwielbiam te zrobione własnoręcznie, ponieważ w nie wkłada się najwięcej serca.
    Po prostu warto docenić drugą osobę.
Najważniejsze jednak jest to, aby przestać mówić tylko o sobie. Dać dojść do słowa drugiej osobie, być z nią kiedy tego potrzebuje - w radościach i smutkach. Cieszyć się jej sukcesami, a nie zazdrościć. Słuchać tego czego potrzebuje, dziękować, za to że jest (bo uwierz mi, że nie każdy z nas ma przyjaciółkę/przyjaciela od serca), podkreślać, że jest dla Ciebie ważna/-y (każdy lubią czuć się ważne).

A Ty jak dbasz o swoją przyjaźń? Masz jakiś sprawdzony przepis?
Czytaj więcej >

Międzynarodowy Dzień Blogera


Z okazji Międzynarodowego Dnia Blogera chciałabym podzielić się z Wami tym, co przeżyłam, przemyślałam i nauczyłam się, prowadząc bloga. Siedząc z tej „drugiej strony” świat wygląda inaczej. I właśnie dzisiaj chcę Wam go pokazać.

Jak to się zaczęło?
Trzeba wrócić do czerwca 2017 roku. Świeżo upieczona absolwentka liceum, oprócz tego, że szykowała się na studia, podróżowała i zaczynała najdłuższe w swoim życiu wakacje, postanowiła zrobić coś innego niż do tej pory. Tak, mówię tutaj o sobie. Miałam dosyć nauki, presji, myślenia o maturze. Chciałam zrobić coś, w czym będę mogła wyrazić siebie.
Stworzyłam bloga. Zaczęłam dzielić się tym, co we mnie siedzi, co lubię, co sprawia mi radość, o czym marzę,… Blog miał być formą mojego pamiętnika.

Dlaczego taka tematyka?
Nigdy nie uważałam się za eksperta - w żadnej dziedzinie. Czytałam i zdobywałam informacje na dany temat, w takim stopniu, w jakim dane zagadnienie mnie interesowało. Wybrałam tematykę lifestylową. Dlaczego? Bo jest ona ogólna - nie są na mnie narzucone jakiekolwiek tematy, nikt nie będzie się czepiał (w teorii oczywiście), że napiszę o czymś co odbiega od tematyki bloga - bo w blogu lifestylowym wciąż się to mieści. Taka kategoria bloga pozwala mi na pisaniu o tym, co jest akturat aktualne w moim życiu.
Blog stał się moim skarbcem - zdarza mi się (czasami nawet dość często) zaglądać do zamieszczonych linków, wpisów i przepisów. Np. moja "wirtualna książka kucharska" (czyli nic innego jak przepisy zamieszczane na blogu) pozwala mi skorzystać z lubianego i sprawdzonego przeze mnie przepisu z każdego zakątka ziemi. Nie zawsze przecież mam przy sobie swój notes; przykład? W moim rodzinnym domu. A tam piekę dość często.

Kryzysy? Nie są mi obce!
Na pewno zauważyliście, że na moim blogu były momenty, w których zabrakło mnie przez jakiś czas. Czasami ma tak każdy z nas - próbuje coś zmienić. Bywało, że to właśnie zwątpienia: w sens mojego działania, umiejętności czy cokolwiek innego spowodowały, że potrzebowałam trochę czasu, aby się nad wszystkim zastanowić. Chyba każdy z nas tak ma, że czasami trzeba się zatrzymać i zastanowić - gdzie jestem, co ja tu robię, jak się tu znalazłam, czy idę w dobrym kierunku, czy tam chcę iść…? 
Oprócz tego obowiązki związane z uczelnią, dodatkowymi zajęciami i zaliczenia utrudniały mi dawanie siebie w 100%.
ByAjga, Ajgacompl, Kobieta z Pomysłem - nie pojawiły się przez przypadek. Chciałam zmiany - domeny, wyglądu, nowego początku, realizowania nowych pomysłów gdzie indziej. Jednak zawsze wracałam tutaj. Na początku nie mogłam zrozumieć dlaczego, ale teraz już wiem. TU jest moje miejsce. Od tego bloga wszystko się zaczęło. I już wiem, że nie chcę szukać żadnej innej alternatywy, bo jest mi dobrze tu, gdzie obecnie jestem.

Sukces?
Czy mogę mówić o sukcesie? Może nie na wielką skalę, ale sukces na pewno odniosłam. Udowodniłam sobie, że warto podążać za marzeniami. Miłe komentarze dodawały mi siły i chęci do działania. Hejty, które otrzymywałam pokazały mi, że moje działanie ma sens i zamiast demotywować mnie dodawały mi skrzydeł.

Dzięki blogowi mogłam uczestniczyć w wielu fantastycznych eventach - np. SeeBloggers, poznać niesamowitych ludzi i nawiązać owocne współprace z firmami, które są ze mną spójne - bo to jest dla mnie najważniejsze.

Dzień Blogera to dla mnie chwila refleksji, podsumowania tego, co do tej pory udało mi się osiągnąć i pomyślenia o tym co jeszcze przede mną. Dobrze mieć takie momenty w swoim życiu.
Przy tej okazji chciałabym podziękować WSZYSTKIM, którzy dotychczas byli przy mnie i mnie wspierali - za każde dobre słowo, poradę, pochwałę czy też konstruktywną krytykę. Cieszę się, że mam wokół siebie tak wspaniałych ludzi!
Czytaj więcej >

Dlaczego wspólne wyjazdy są tak ważne w związku?


Na początku sierpnia, w weekend, byłam poza Internetem - zero bloga, zero Instagrama, zero Facebooka,… To rzadko się u mnie zdarza - naprawdę. Co zatem się działo, że mnie tu nie było? Razem z moją drugą połówką wybraliśmy się na romantyczny wyjazd we dwoje - z dala od codzienności. Czy takie oderwanie jest aż takie ważne?

Oprę się na swoim doświadczeniu, bo swoje życie znam najlepiej. Razem z moją drugą połówką przeżyliśmy niejedną podróż i mogę dużo na ten temat powiedzieć. W moim bagażu doświadczeń mieszczą się cudowne i miłe wspomnienia, ale także i takie, które najchętniej wymazałabym ze swojej pamięci.
W dzisiejszym wpisie chcę skupić się na roli wyjazdów w związku - pomagają czy raczej przeszkadzają w utrzymaniu dobrej relacji i (oczywiście) komunikacji?
  1. BYCIE Z DALA OD CODZIENNOŚCI
    Rutyna - jest znana każdemu. Pobudka, mycie, śniadanie, praca, obiad, zakupy, sprzątanie, kolacja, mycie, spanie,… U każdego wygląda to w miarę podobnie. A gdzie czas dla Was dwojga? Wracacie po pracy albo zajęciach na uczelni i padacie na twarz ze zmęczenia - nic Wam się nie chce.
    Wyjazd jest wspaniałym czasem odpoczynku. Oderwania się od swoich, znanych przysłowiowych „czterech kątów” jest ważne. W obcym mieście, innym łóżku, parku czy skwerku czujesz się inaczej - jesteś wolny. Nie ma, że musisz wrócić i zrobić obiad czy posprzątać. Na wyjeździe możesz zapomnieć o obowiązkach i skupić się przede wszystkim na sobie i swoje drugiej połówce. 
  2. ROZMOWY NA NEUTRALNYM GRUNCIE
    Uwielbiam gadać! Nie wiem jak jest w Waszych związkach, ale w w moim rozmawiamy o wszystkich - przede wszystkim o tym co nas trapi, martwi, cieszy, irytuje, denerwuje,… Nie ma tematów tabu! Bardzo to doceniam. Mimo że nie ma konkretnego miejsca, w którym gadamy to zauważyłam, że najlepiej rozmawia nam się w drodze - albo na wyjeździe, albo w aucie, na spacerze… Musimy chodzić, jeździć, ale czasami też siedzieć.
    Podczas ostatniego wyjazdu siedzieliśmy na plaży o zachodzie słońca, patrzyliśmy na to piękno, które nas otacza i rozmawialiśmy o nas, o naszych marzeniach i planach. Dla mnie było to cudowne doświadczenie.
  3. PATRZENIE W TYM SAMYM KIERUNKU
    Czasami boimy się patrzeć komuś w twarz; tak prosto w oczy, zauważyliście to? Unikamy jak ognia kontaktu wzrokowego. Może się wstydzimy, krępujemy, sama nie wiem… Tak po prostu jest. Spacery, podróże, patrzenie na zachód słońca (jak wyżej :D ) to taki czas - kiedy nie patrzysz na ukochaną osobę z oceną, ale patrzycie w tym samym kierunku - jako na Wasze dalsze wspólne życie.
    Jednak pamiętajmy, że nasza druga połówka to bardzo bliska osoba i nie możemy się jej wstydzić ani bać.
  4. WSPÓLNE WSPOMNIENIA
    Tak naprawdę wszystko co razem robicie zapada w Waszych pamięciach. Jednak coś wyjątkowego, nietuzinkowego i innego niż zwykle zawsze jest częściej wspominane.
    Uważam, że wspólny wyjazd to wspaniały czas, w którym możecie pożyć niecodziennie ;) Szalone pomysły, nieprzespane noce, … to tylko dwa z miliarda pomysłów, które będziecie mogli opowiadać Waszym dzieciom.
    Nie zapomnijcie, że cudownym wspomnieniem są te, które są udokumentowane. Dlatego warto pamiętać o aparacie lub selfiesticku, który pozwoli Wam na wykonanie fantastycznych pamiątkowych zdjęć.
  5. ODKRYWANIE CZEGOŚ NOWEGO
    Chodzi tutaj głównie o podróże w nieznane Wam dotąd miejsca. Są one o tyle wyjątkowe, że razem poznajecie tę cząstkę świata, która do tej pory nie była Wam znana. Nowe drogi, uliczki, restauracje, widoki,… To naprawdę ekscytujące - bycie w pięknym, urokliwym miejscu z ukochaną osobą. Odkrywacie nie tylko miejsce, ale także siebie. Bo każda podróż pozwala nam uczyć się drugiej osoby jeszcze bardziej, Waszej relacji i wzajemnych reakcji na nowe warunki.
Na pewno w Twojej głowie tkwi jeszcze pytanie co zrobić, aby wspólny wyjazd był udany. Znam na to małą receptę, która zawsze się sprawdza. Nie przyszła do mnie sama - musiałam pojechać gdzieś z moją drugą połówką kilka razy, czasem przeżyć istny armagedon, aby teraz nasze wyjazdy mogły być cudowne i zgrane.
  1. Nie zakładaj, że wszystko będzie po Twojemu
    Kobieca wyobraźnia jest piękna, ale czasem oderwana od rzeczywistości. Bywa, że nasze wyobrażenia są dalekie od tego, co naprawdę zrobi Twój facet. Może chcesz dostać od niego kwiaty, ale on przechodzi obojętny obok kwiaciarni? Oczekujesz przejęcia inicjatywy przez niego, a on non stop pyta, gdzie macie iść? Liczysz na jakąś miłą niespodziankę, a jedyne co otrzymujesz to pretensje, że za długo się szykowałaś?
    Czyjegoś zachowania nie zmienisz, ale potrafisz zmienić własne podejście. Dlatego odpuść i nie wymyślaj tysiąca scenariuszy. Pozwól, żeby życie toczyło się tak jak musi, a Ty ciesz się z małych rzeczy, z tego co jest „tu i teraz”. Nie musisz być szefem wyjazdu - to nawet niewskazane. Pozwól drugiej połówce przejąć inicjatywę, pozwól się zaskoczyć,… Ale nie oczekuj gwiazdki z nieba! I jeszcze jedno! Nie ustalaj wszystkiego ze sobą, słuchaj swojego faceta/swojej kobiety - jego/jej potrzeb, zachcianek, oczekiwań. Na tym wyjeździe nie jesteś sam/-a - na szczęście!
    Czyli także unikaj skrajności - najlepiej działajcie razem - nie zganiaj odpowiedzialności na drugą osobę, ale także nie wykonuj wszystkiego samodzielnie.
  2. Planuj, ale nie wszystko
    Wasze wyjazdy mogą być totalnie spontaniczne, ale być może atrakcje macie zaplanowane co do minuty i każdy „poślizg” może przyczynić się do kłótni i nieporozumień.
    Wrzuć na luz! To wyjazd rekreacyjny, przede wszystkim taki dla Was, aby odpocząć i zbliżyć się do siebie. Jeśli jedna atrakcja będzie musiała wyskoczyć z planu - nic się nie dzieje; będzie pretekst, aby przyjechać w to samo miejsce po raz drugi.
    Fajnie, że zaplanowaliście podróż, nocleg, restauracje, zwiedzanie,… Ale może czasami lepiej potraktować coś spontanicznie?

„Związek to pracochłonne ognisko,… [..] 
choć przepali wszystko, niepielęgnowana zamienia się w popiół…”

L.U.C. ft. K.Prońko, K2, Mesajah - "W związku z tym"
Wyjazdy mają Was łączyć.
Mam nadzieję, że tych kilka porad „z życia wziętych” pomoże Wam spojrzeć na Wasze wspólne podróżowanie trochę inaczej. Przynajmniej taką mam nadzieję. Zawsze staraj się patrzeć na korzyści, które może Wam przynieść wyjazd - nawet bardzo krótki. 
Wiadomo, każda para jest inna, dlatego warto pojechać i sprawdzić czy w Waszym przypadku wyjazdy stanowią ważną część relacji? A może już wiecie? Czekam na Wasze opinie!
Czytaj więcej >

CZY WARTO MIESZKAĆ W AKADEMIKU? MOJE DOŚWIADCZENIA


Zakwaterowanie do akademików trwa. Jednak bardzo wiele osób, z którymi rozmawiam, zadaje mi pytania: „Ale jak tam jest?”, „Co tam robisz?”, „Nie jest za głośno?” albo dzieli się ze mną swoimi obawami „Chyba bym się tam nie odnalazła”, „Chyba tam są dziwni ludzie”… Jeśli zastanawiasz się czy akademik to miejsce dla Ciebie - dziś przedstawię kilka faktów  z mieszkania w Domu Studenta - z mojego punktu widzenia. Za równy miesiąc rozpocznę trzeci rok mieszkania w akademiku.

No właśnie, trzeci rok się rozpocznie, a ja idąc na studia zakładałam, że będzie to dobre rozwiązanie tylko na rok. Chciałam poznać trochę osób i pójść „na mieszkanie”. Czy fakt, że mieszkam w akademiku zdecydowanie dłużej niż planowałam oznacza, że ktoś mnie tu trzyma siłą? Absolutnie nie! Uważam, że akademik to fantastyczne miejsce dla każdego studenta!

W akademiku politechnicznym mieszkam od czerwca 2018. Wcześniej mieszkałam w tzw. „akademiku ogólnym”, gdzie byli studenci z różnych łódzkich uczelni - jednak on rządził się swoimi prawami i panowały tam inne zasady. Choć i tak miło go wspominam.

Akademik - jak jest?
Jakie są zalety mieszkania w akademiku? Oto kilka z nich - według mnie najważniejszych:
  1. Mnóstwo osób - dla mnie to ogromna zaleta! Jestem typem osoby, która uwielbia być wśród ludzi. W momencie, kiedy zamieszkałam w akademiku poznałam naprawdę wiele fantastycznych osób. Nie da się zaprzeczyć, że tworzą się różne przyjaźnie - z tego co wiem, to w wielu przypadkach na całe życie.
    Dzięki temu, że w jednym budynku mieszka wiele młodych osób, na pewno nie ma nudy! Podejrzewam, że w Waszych głowach tkwi przekonanie, że codziennie są tu imprezy - ale muszę Was rozczarować - nie ma ich aż tak dużo. Wiadomo, na pewno więcej niż mieszkając w bloku, gdzie znajduje się wiele starszych osób. Jednak naprawdę nie jest aż tak głośno.
    To że w akademiku mieszka wiele osób nie oznacza, że spotkasz ich na każdym kroku. Każdy z nas, mieszkańców, ma inny plan zajęć, chodzi na uczelnię w innych godzinach; są także studenci, którzy pracują. Przygotowując obiad na pewno znajdziesz wolny palnik, aby coś ugotować.
  2. Pomoc - mieszkając w akademiku nie tylko poznasz nowe osoby, ale także będziesz mógł doświadczyć pomocy - raz ją dać, a innym razem przyjąć.
    Akademik to mieszanka ludzi z różnych wydziałów i kierunków. Np. na Politechnice matematyka jest obowiązkowa - niektórzy mają ją przez dwa semestry, inny przez trzy - wszystko zależy od kierunku. Niestety, matematyka nie dla wszystkich jest łatwa - wręcz przeciwnie - potrafi nieźle namieszać. Można próbować radzić sobie z nią samemu, ale można także poprosić o pomoc. Na pewno w akademiku znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie Ci pomóc. Bez wychodzenia z budynku! I na pewno nie jest tak tylko z matematyką ;)
  3. Lokalizacja - Domy Studenckie mają to do siebie, że są bardzo blisko uczelni - tak jest w moim przypadku. Na mój kampus mam naprawdę kilka minut piechotą. Jest to duża zaleta, w momencie kiedy czegoś zapomnę, mam okienko, chcę coś zjeść lub muszę się przebrać. Oprócz tego nie tracę „miliona godzin” na dojeździe na uczelnię. Wiadomo w dużym mieście korki czy małe kolizje, które uniemożliwiają dojazd komunikacją miejską to normalka. Mieszkanie blisko uczelni to naprawdę ulga.
    Niestety, mieszkając w mieszkaniu, często nie jest aż tak kolorowo. Wtedy nie ma wyjścia - transport komunikacją miejską lub autem czy rowerem jest wręcz nieunikniony. Akademik ma tu wielką przewagę (moim zdaniem oczywiście).
    Na pewno niedaleko DS-ów są też sklepy (przecież dla właścicieli to naprawdę dobry biznes, a studencki też nie narzekają). Ja do najbliższego sklepu osiedlowego mam dosłownie minutę; może nawet nie całą. Czasem robiąc ciasto zauważę, że nie mam jakiegoś składnika. Mikser ubija mi białka, a ja lecę do sklepu - cudowne rozwiązanie!
  4. Cena i warunki mieszkaniowe - nie wiem dokładnie jak jest w innych miastach (choć pewnie podobnie), ale w Łodzi cena pokoju do wynajęcia w dobrej lokalizacji jest naprawdę wysoka. Akademik stanowi dobrą alternatywę, ponieważ jego cena jest zdecydowanie niższa, a warunki mieszkaniowe są naprawdę dobre. Rozmawiałam ostatnio ze znajomymi, którzy mieszkają w DS-ie już „X” lat. Powiedzieli, że różnica między tym co było, a jest teraz jest kolosalna. Obecnie żyje się tu naprawdę super. I ja się z tym zgadzam! Wiadomo, w jednym pokoju mieścisz kilka pomieszczeń - na małej przestrzeni znajdziesz wyposażenie kuchni, łazienki, garderoby, sypialni, salonu i może nawet własnego gabinetu. Ale ma to swój urok.
  5. Warunki do nauki? Jeśli chcesz to je znajdziesz. Nawet jeśli jest jakaś impreza to nie jest nie wiadomo jak głośna (heloł - są cisze nocne)…
  6. Życie akademickie - na uczelni znajdziesz na pewno mnóstwo kół naukowych. Domy Studentów to także dobre miejsca, aby uczestniczyć w życiu studenckim. Na pewno znajdziesz jakąś aktywność dla siebie. Są różne komisje, jest na pewno Rada Mieszkańców. Jeśli masz trochę wolnego czasu na pewno warto się w to zaangażować. 

Czy warto mieszkać w akademiku?
Według mnie, zdecydowanie tak! Bycie w takim miejscu to naprawdę fajne doświadczenie.
Jeśli chodzi o pytania: „Co wybrać akademik czy mieszkanie” nie odpowiem Ci na to pytanie, bo to Twoja decyzja. Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że będąc na studiach w rankingu „akademik vs. mieszkanie” wybieram akademik - bez dwóch zdań. 

Zawsze warto spróbować i samemu zdecydować. Fakt, że jednej osobie coś pasuje, nie oznacza, że dla drugiej będzie to świetne rozwiązanie. Jeśli jednak masz okazję zażyć trochę „typowo studenckiego życia” - polecam. 

Czytaj więcej >

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia