DROGA WAŻNIEJSZA NIŻ CEL


W zeszłym roku pod koniec września odbyła się moja immartykulacja na Politechnice. Pamiętam, że odbył się wtedy także wykład inauguracyjny o tym samym tytule, co mój dzisiejszy wpis. Ale nie, nie będę pisała o tym, o czym mówił tamten profesor. Ja nie piszę o biznesie. Jednak przyznam, że treść jego prezentacji okazał się być dla mnie tematem dłuższych rozważań. 

Choć tak naprawdę tytuł dzisiejszego wpisu powinien być inny - „Droga ważniejsza niż efekt”. 
Jakiś czas temu byłam na szkoleniu, na którym dowiedziałam się (niby żadna nowość, ale jednak zmienia punkt widzenia), że my (ludzie) wcale nie idziemy do celu.
Zaczynamy z celem - mamy w planach osiągnięcie czegoś - i to z tym ruszamy. Natomiast to, na czym kończymy, to efekt. A efekt nie zawsze jest celem. 
Cel to marzenie, jakaś wizja, utopia do której dążymy. Efekt to wynik naszego działania. 
I faktycznie tak jest. Może każdy rok akademicki czy szkolny zaczynasz z celem, aby uczyć się systematycznie. Natomiast na końcu nie masz celu - on jest na początku - jest tam efekt; efekt końcowy - efekt Twoich starań, wysiłków. 
To Ty jesteś odpowiedzialna za cel i efekt oraz całą drogę. Wszystko leży w Twoich rękach. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.


Kiedy jesteśmy jeszcze w temacie celów i efektów 

Wymiennie ze słowem „cel” możemy używać także inne -> kierunek, życzenie czy założenie. Na tym etapie towarzyszą nam różne emocje; mogą być pozytywne jak i negatywne, np. ekscytacja, motywacja albo strach czy niepewność. Zazwyczaj to nasze relacje z celem mają wpływ na emocje, które nam towarzyszą.

Inaczej jest w przypadku efektu, czyli osiągnięcia czy inaczej - rezultatu. Emocje oczywiście mogą być różne: spełnienie, ekstaza, satysfakcja, pustka, zawód,… Jednak na te emocje mamy już „jakiś” wpływ. To my decydujemy jak dany cel wykonamy - zależy to od naszych chęci, zaangażowania; ma też znaczenie szczęście, które może nam sprzyjać lub nie - na to jednak nie mamy wpływu. Ale zaangażowanieto ono leży w naszych rękach. Więc nie można powiedzieć, że emocje towarzyszące przy ocenie efektu nie zależą od nas, bo przecież mamy na to wpływ.

Wracając do sedna sprawy…
… ale zaczynając od początku…


Jaki powinien być cel, aby móc go zrealizować?
Na pewno w książkach, szkole, na studiach,… GDZIEKOLWIEK spotkałeś się z teorią SMART. Nie chciałabym odgrzewać starych kotletów, dlatego ja zaproponuję Ci polską teorię, a mianowicie teorię WARTO.

Teoria SMART, Teoria WARTO, jaki powinien być cel, jak określić cel
Cel wymierny, czyli mierzalny. Dobry cel to taki, który daje nam możliwość monitorowania postępów w drodze do jego realizacji. Idealnym przykładem celu wymiernego jest: „Odłożyć 400 zł na wyjazd na Mazury”; błędnie natomiast jest formułowanie celu jako: „Wyjazd na Mazury”. 

Cele ambitne pozwalają nam na wydobycie z siebie poczucia przewidywalności i sensu, który nakręca człowieka do działania. Ambitny cel pozwala zrozumieć, że plan to nie pstryknięcie palcem. „Dałem radę!”, „Ogarnąłem to!” - to słowa, które mówisz sam do siebie realizując swój cel i widząc efekt. Dzięki temu budujesz zaufanie do samego siebie.

Cel realny, czyli taki który jest możliwy do zrealizowania. Nie jest to pobożne życzenie, ale coś co za pomocą różnych zasobów możesz uzyskać

Cel terminowy to znaczy określony w czasie. Kiedy chcesz zrealizować swój cel? Ustal ten termin. Konkretna data pozwoli zwiększyć mobilizację do działania. Sam najlepiej wiesz, można odkładać w nieskończoność…

Cel opłacalny, czyli taki, który odpowie twierdząco na pytania: „Czy ja tego chcę?”, „Czy to mi się opłaca?”…


Nie ma jednak tak krótkiej drogi, aby od razu od celu przejść do efektu. Wszystko wymaga czasu, chęci i starań. Jest to proces, nasza droga. Na tej drodze pojawiają się cele pośrednie - czasem niezbędne do uzyskania efektu końcowego, a czasami takie które pojawiają się niepodziewanie.
Mają one dla nas wielkie znaczenie. Dzięki nim możemy zdobyć nowe umiejętności, odważyć się w czymś, przemóc, poznać coś, co do tej pory było nam nie znane. Mogą one także zmienić nasz punkt widzenia na cel - być może trochę się on zmieni…

Najczęściej droga od celu do efektu nie jest przysłowiową „bułką z masłem”. Aby coś osiągnąć naprawdę trzeba się natrudzić. Są takie sytuacje, w których w połowie tego procesu zmienia się cel. Jeśli boisz się, że to coś złego - teraz odpowiadam na Twój lęk. To nic złego! 
Widocznie Twoje cele i efekty pośrednie zmieniły Twoje priorytety, może Twój dotychczasowy cel okazał się być w tym momencie z Tobą niespójny.  

Droga ważniejsza niż cel/droga ważniejsza niż efekt, bo dzięki swoim celom pośrednim uczy, doświadcza, pomaga zdobywać nowe predyspozycje, zainteresowania, umiejętności. Droga potrafi zmienić człowieka - zaopatrzyć go w niezbędne emocje, np. empatię, poznać ludzi, którzy okażą się nieocenionym wsparciem w najtrudniejszych sytuacjach, dać siłę, wytrwałość, chęć działania. Potrafi pomóc człowiekowi przewartościować różne sprawy.

To nie cel nas uczy, to nie efekt - ale droga…
Czytaj więcej >

Przepis na: ciasto drożdżowe


Lubicie słodkości? Ja uwielbiam. Dlatego szczególnie teraz, w okresie wakacji, staram się piec kiedy tylko mogę. Na dłuuugie lata zapomniałam o cieście drożdżowym, choć to smak mojego dzieciństwa i pobytu w babcinym domu. Kilka tygodni temu przyszła mi na niego wielka ochota. I tak robię go już po raz kolejny. Bo z tego przepisu jest naprawdę pyszny!

Wiadomo, z ciastem drożdżowym trochę się trzeba pobawić, bo jego rośnięcie zajmuje sporo czasu. Ale naprawdę warto :)


Składniki:

  • 30 g świeżych droższy 
  • 1 płaska łyżka cukru (najlepiej drobnoziarnisty)
  • 1 płaska łyżka mąki pszennej
  • ok. 125 ml ciepłego mleka*
* mleko musi mieć temperaturę taką samą jak palec lub troszeczkę wyższą (minimalnie); ja zamaczam łyżkę w mleku i dotykam zatopionego miejsca palcem

  • 3 żółtka 
  • 1 białko
  • 400 g mąki pszennej
  • 75 g cukru
  • 80-90 g stopionego masła
  • ok. 125 ml ciepłego mleka
  • 60 g mąki pszennej
  • 40 g zimnego masła
  • 50 g cukru pudru

Sposób przygotowania:
  1. Przygotuj rozczyn: do wysokiego kubka (lub innego naczynia) wsyp cukier, mąkę, dodaj skruszone drożdże, zalej mlekiem i wymieszaj. Odstaw na około 10 minut.
  2. W tym czasie na patelni roztop masło. Oddziel żółtka od białek. Żółtka utrzyj z cukrem, dodaj do mąki (najlepiej wcześniej ją przesiać). Dodaj wyrośnięty rozczyn. Dolej także mleka (najlepiej nie wszystko na raz - dodaj tyle, aby ciasto miało jednolitą konsystencję. Ugniataj.
  3. Kiedy ciasto ma już dobrą konsystencję (nie lepi się, jest elastyczne i gładkie) dodaj roztopione (wystudzone!) masło. Następnie zagnieć ciasto przez kilka minut. Przykryj ciasto ściereczką i odstaw do wyrośnięcia na około 1,5 godziny.
  4. 10 minut przed końcem wyrastania ciasta, przygotuj kruszonkę łącząc ze sobą: mąkę, zimne masło i cukier puder.
  5. Po ok. 1,5 godziny uderz w ciasto pięścią i zagnieć w misce (przez kilka minut). Przełóż je do blachy (ja korzystam z keksówki; jeśli nie masz formy silikonowej, wyłóż ją papierem do pieczenia). Wierzch ciasta posmaruj białkiem. Posyp kruszonką.
  6. Odstaw ciasto na 15-20 minut do wyrośnięcia.
  7. Ciasto włóż do piekarnika na 20-35 minut nagrzanego do temperatury 150 stopni (termoobieg); lub 180 stopni góra-dół. Jeśli nie wiesz czy ciasto jest już upieczone zobacz na jego wierzch czy jest już zarumieniony, a najlepiej sprawdź jego wnętrze patyczkiem do szaszłyka.

Ciasto jest już gotowe - pozostaw do wystygnięcia 😊
Smacznego!

Lubicie ciasto drożdżowe? Macie jakieś swoje sprawdzone przepisy? Koniecznie dajcie znać w komentarzu 😊
Czytaj więcej >

Aktywna ➡️ pro- czy re-?


Czy spotkałaś się kiedyś z takimi słowami jak proaktywność i reaktywność? 
Bez względu na odpowiedź, zapraszam Cię do przeczytania, ponieważ dzisiejszy temat dotyczy Ciebie i może zmienić Twoje patrzenie na siebie samą, ale i otaczający Cię świat o 180 stopni.


Kim jest osoba reaktywna?

Będąc osobą reaktywną ulegasz wpływowi środowiska (fizycznemu, społecznemu,…).
Jeżeli za oknem świeci słońce i jest piękna pogoda to czujesz się dobrze, natomiast gdy pogoda się pogarsza to Twoje samopoczucie także. 

Twoje życie nie zależy od powodzeń czy niepowodzeń, które dzieją się w Twoim życiu, ale jest uzależnione od zachowań innych; np. jeśli znajomi traktują Cię dobrze to czujesz się dobrze, jednak gdy nie jesteś w centrum zainteresowania przyjmujesz pozycję obronną, bo uznajesz to jako atak.
Nie bierzesz odpowiedzialności za swoje życie i wybory, odpowiedzialnością obarczasz innych i otoczenie wokół Ciebie. 
Uważasz się za ofiarę, która jest przez innych atakowana i znienawidzona. Bo przecież każdy się na Ciebie uwziął…


Kim jest osoba proaktywna?

Motorem napędowym osób reaktywnych są uczucia, okoliczności i środowisko (o którym wspominałam wcześniej).
Osoba proaktywna nie tylko przejmuje inicjatywę, ale również bierze odpowiedzialność za swoje życie - podjęte decyzje i działania; potrafi przyjąć na siebie konsekwencje tego, na co się zdecydowała.
Będąc osobą proaktywną, jeśli coś Ci się nie uda lub pójdzie nie po Twojej myśli, nie zganiasz winy na innych ludzi, na warunki czy sytuacje (która mogła ulec zmianie). „Bierzesz na klatę” to co pozytywne, jak i to, co negatywne
(i czasem trudne).

Co jest motorem napędowym osób proaktywnych? Wyznawane przez nich wartości, którymi kierują się w życiu.


Krąg wpływu, a krąg zainteresowań

To właśnie na kręgach wyraźnie widać różnicę między działaniem osób pro- i reaktywnych.
Na kręgu wpływukoncentrują swoje działania osoby proaktywne. Pracują tam, gdzie mogą coś zrobić i coś zmienić. Są nastawione bardzo pozytywnie i przez to ich krąg wpływu się powiększa.
Krąg wpływu - łączy się z czasownikiem „być” - „Będę bardziej cierpliwa”, „Będę bardziej czuła”,…
Krąg zainteresowańjest natomiast miejscem koncentracji ludzi reaktywnych. Skupia się on na innych osobach - ich słabościach i problemach. Krąg wpływu osób reaktywnych zmniejsza się, ponieważ przez skupienie się nie na sobie i własnym życiu, nie działają w dziedzinach, na których się znają i mogliby się rozwijać.
Krąg zainteresowań - zawiera w sobie czasownik „mieć” w różnych formach. „Gdybym skończyła studia…”, „Gdybym miała więcej czasu…”,…


Gdzie jest problem?

A może najpierw czym w ogóle jest problem…
Problemem jest każda myśl, że przyczyna problemu leży na zewnątrz.
Jeśli za swoje niepowodzenia lub sytuację, w której się znajdujesz winisz kogoś lub coś, to wiedz, że coś złego się dzieje…

Jak problem widzą osoby reaktywne?
Abym mogła się zmienić, musi się zmienić coś na zewnątrz mnie.

Jak problem widzą osoby proaktywne? 
Musze się zmienić wewnętrznie, a zmieni się moje otoczenie.

Dużą różnicę między osobą proaktywną, a reaktywną można zobaczyć w ich sposobie mówienia.




Czy widzisz różnicę między osobami proaktywnymi, a reaktywnymi? W której grupie się teraz widzisz? W której grupie chciałabyś się znaleźć w niedalekiej przyszłości?


Pamiętaj!

Jeśli naprawdę chcesz coś zmienić - poprawić swoją sytuację, relację z innymi - pracuj nad tym, nad czym masz kontrolę, czyli nad samą sobą.
Człowiek proaktywny szybko zrozumie błędy, poprawi je i wyniesie z tego naukę dla siebie.
Wie, że niezauważenie błędu, niepoprawienie go i niewyciągnięcie „czegoś dla siebie” to także błąd.



Chcę być proaktywny!

Jeśli chcesz stać się kobietą proaktywną - oczywiście możesz! Wiadomo, że nic samo nie przyjdzie. Ale dzięki systematycznej pracy nad sobą możesz nią być.
1. Nie zganiaj odpowiedzialności na innych - kiedy będziesz chciała kogoś obwinić za swoje niepowodzenie po prostu ugryź się w język.
2. Wyznaczaj cele - i je realizuj.
3. Unikaj słów "muszę", "nie mogę" i zrzędzenia typu: "gdybym była taka jak ona..."
4. Nie uzależniaj się od innych osób, przecież jesteś wspaniałą osobną jednostką.
5. Dużo się uśmiechać, bo uśmiech to lekarstwo na wszystko.
6. Nie patrz na innych i nie porównuj się do nich, nie ciesz się z ich porażek. Koncentruj się na swoim życiu - może być piękne, jeśli się o to postarasz.
7. Uwierz w siebie - w każdej sytuacji. Jeśli Ty w siebie nie wierzysz to dlaczego inni mają w Ciebie wierzyć? Pamiętaj, że jesteś wiele warta.
8. Uwierz, że możesz zmienić świat - zacznij od siebie, później od najbliższego otoczenia, a później idź dalej. Możesz zrobić tyle, na ile sobie pozwolisz.
9. Jeśli nie jesteś w centrum zainteresowań nie denerwuj się i nie czuj się bezwartościowa. W towarzystwie każdy ma swoje 5 minut. Widocznie jeszcze nie Twój czas... To, że ktoś się Tobą nie zachwyca, wcale nie oznacza, że jesteś do d^!?. Nie da się błyszczeć całe życie. Najważniejsze to być sobą!


ZADANIE DLA CIEBIE

Przez cały jutrzejszy dzień zwracaj uwagę na to co mówisz i na to co mówią inni - osoby w Twoim otoczeniu.
Jak często używasz reaktywnych zwrotów, i jak często je słyszysz, np. „nie mogę”, „muszę”, „gdybym…”?
Czytaj więcej >

O kobiecości moimi oczami



Życie w biegu, nieustanne tempo - w pewnym momencie trzeba powiedzieć „STOP!” Czas dla siebie jest ogromnie ważny i trzeba umieć go znaleźć. W ferworze obowiązków można zagubić samą siebie, swoje cele, pragnienia, wartości, ale i kobiecość.

My kobiety lubimy czuć się potrzebne, ale i atrakcyjne - nie tylko dla płci przeciwnej, lecz także dla samej siebie. W dzisiejszych czasach tak wiele osób, w tym mnóstwo kobiet, cierpi na brak pewności siebie, brak samoakceptacji czy depresję. Niektóre z nas tak bardzo się nie lubią i nie akceptują, że patrzenie w lustro to czynność, której nienawidzą i unikają jak ognia.

Często nasz nastrój i to co kryje się w naszym wnętrzu odzwierciedla nasz wygląd - przecież zmęczenie, smutek, ale i euforia czy też radość tak bardzo widoczne są na twarzy. Dlatego to co myślimy na swój temat i jak się czujemy jest widoczne nie tylko dla nas samych, ale także dla osób wokół.

NIE MA IDEAŁÓW! Trzeba to powiedzieć głośno i wyraźnie. Żadna z nas nie będzie doskonała. Ale pojęcie piękna jest bardzo subiektywne. 
Miło słyszeć komplementy z ust innych, widzieć mężczyzn, którzy odwracają się za Tobą, czy też iść do klubu i być proszoną do tańca przez wielu facetów. Jednak początkiem do wszystkiego, i najważniejszą częścią, jest czucie się dobrze we własnej skórze. 

Co robić, aby być atrakcyjną dla samej siebie? 
Dbać o siebie - zdrowo się odżywiać, bo to wpłynie na Twoją cerę i samopoczucie; uprawiać sport, który pomoże Ci wymodelować sylwetkę; dbać o makijaż, który podkreśli Twoje atuty - tak samo z outfitami. I przede wszystkim - dbaj o siebie nie tylko, gdy w pobliżu są mężczyźni. Bądź atrakcyjna dla samej siebie.
Może mieszkasz ze swoim chłopakiem/narzeczonym/mężem, a może z przyjaciółkami albo sama. To nieistotne. Dbaj o siebie w domu. Nie chodź w rozciągniętych dresach i koszulce za dużej o dobre kilka rozmiarów. Podkreślaj swoje atuty.
Zadbaj o sen - śpij, a przynajmniej staraj się spać, osiem godzin dziennie. Wieczorem i w czasie snu także możesz czuć się kobieco. Wiele z nas śpi w starych krótkich spodenkach i za dużej koszulce (znów ta koszulka!). Po co? Czy czujesz się w tym kobieco?


Ja trafiłam na firmę Bohomoss - która chce zadbać o Ciebie i wydobyć z Ciebie kobietę - seksowną, niesamowitą, niepowtarzalną - której Ty może nie widzisz w lustrze.
Piżamka od nich to jedna z najlepszych decyzji jaką podjęłam.
Dzięki bardzo kobiecej kolekcji piżamek, wykonanych z największą starannością i z materiałów najwyższej jakości możesz poczuć się jak księżniczka. Naprawdę, dbają o Ciebie niesamowicie.
Przyznaj się, całymi dniami ostro harujesz - praca, uczelnia, zakupy, sprzątanie, zajęcia dodatkowe, nauka,… Gdzie czas dla siebie? Daj o siebie zadbać!
Mam tę piżamkę, mam też kilka innych piżam i duże lustro w pokoju. Patrzę i widzę różnicę. Uwierz mi, że dzięki piżamce też możesz poczuć się kobieco.

Mój ulubiony przepis na wieczór? Prysznic, ulubiona piżamka, balsam do ciała, ciekawa książka lub film. Czuję się kobieco, odpoczywam i co jakiś czas zaglądam w lustro; nie z próżności, ale z zadowolenia, że udało mi się osiągnąć to co chciałam. Z zakompleksionej dziewczynki, stałam się kobietą znającą swoją wartość. 
Bo poczucie, że podobam się sobie - jestem dla siebie atrakcyjna - to mój największy sukces.

Udało mi się dostać ręcznie szytą jedwabną gumkę do włosów - niestety nie ma ich już na stronie Bohomoss - miesiąc bez pudełka był w lipcu. Natomiast w sklepie internetowym czekają na Was cudowne opaski do włosów (moim faworytem jest brudny róż). Są naprawdę fenomenalne! Co więcej, czeka na Was calutka nowa kolekcja letnia! Jest także kolekcja „Wedding” -  przecież sezon ślubny trwa w najlepsze, więc warto skorzystać! - I nie tylko Panny Młode! Wybór jest naprawdę duży, ale i przez to bardzo trudny. Każda piżamka jest naprawdę piękna.

Zadbaj o siebie i o swoje ciało. Bądź dla siebie atrakcyjna, spójrz w lustro i się uśmiechaj.
Jeśli ktoś się Ciebie zapyta po co Ci ładna piżama, przecież i tak jej nikt nie widzi (oczywiście oprócz tych, którzy z Tobą mieszkają) - pamiętaj o tym, że to Ty (zawsze!) masz się czuć atrakcyjnie i kobieco.



Czytaj więcej >

MOJE PRZYGODY Z PIEKARNIAMI - PRAWDZIWA HISTORIA


Gdy kupujemy ubrania to szukamy miejsca, w którym będą one dobrej jakości. Kiedy chcemy kupić świeże mięso lub wędlinę idziemy do sklepu, w którym wiemy, że dostaniemy te produkty właśnie takie; to samo tyczy się całej żywności - w tym także pieczywa. Przecież to co jemy jest bardzo ważne.

Ja przeprowadzając się do Łodzi z miasta oddalonego o jakieś 250 km, musiałam odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że czułam się jak zagubiona owieczka. Nowe miejsce, wiązało się nie tylko z przewiezieniem rzeczy, ale także z zawarciem nowych znajomości, znalezienie sklepów i piekarni, w których będę się czuła dobrze i (przede wszystkim), których produkty będą dla mnie smaczne i zgodne z moimi oczekiwaniami.

Jak to na początku, zaopatrywałam się głównie w dużych dyskontach - żeby nie biegać za dużo po mieście, nie tracić czasu, szybko iść po jedzenie - zjeść - wracać do swoich obowiązków.
Po jakimś czasie odmrażane bułki przestały mi smakować. Szukałam piekarni, w której będę mogła kupić chrupkie, świeże i pyszne pieczywo. Byłam w jednej piekarni, w drugiej - i nic.
Kiedyś idąc ulicą Piotrkowską (a na szczęście mam tam blisko), zobaczyłam Putkę. Ponieważ i tak miałam iść jeszcze po pieczywo, weszłam do piekarni od razu.

To co zobaczyłam naprawdę mnie zaskoczyło. Kolejka była ogromna - już to (na samym początku) dało mi do myślenia. Ludzie chodzą tam, gdzie jedzenie jest dobre. Cierpliwie czekałam w kolejce - a szła ona dość szybko. 
Ponieważ nie wiedziałam co trafi w mój gust, rozmawiałam z ekspedientką, która zaproponowała mi konkretny produkt - wzięłam. Kiedy skosztowałam w domu byłam bardzo miło zaskoczona - kobieta, która mnie obsługiwała naprawdę zna się na produktach, które sprzedaje i potrafi pomóc klientowi. Chlebek, który wtedy kupiłam, był taki jak oczekiwałam. 

To był pierwszy raz kiedy byłam w Putce, ale nie ostatni. Zaczęłam bywać tam systematycznie 
i z przyjemnością kupowałam coraz to inne produkty. O części z nich pisałam Wam na Facebooku 
i Instagramie. Dlaczego? Bo dobrą pracę trzeba szerzyć, bo o pysznym pieczywie trzeba mówić.

Co najbardziej mi do tej pory smakowało?
  1. Chleb BIO Tradycyjny Wyprodukowany z ekologicznej mąki pszennej na naturalnym żytnim zakwasie. Idealny do kanapek, jako „przegryzka” do sałatek,…


2. Chleb Pomodoro
To chleb pszenny na naturalnym zakwasie. Z dużą ilością suszonych pomidorów. Dla mnie to 
numer 1 podczas grilla. Podsmażony na grillu i podany z kiełbaską to krótko mówiąc „niebo w gębie”.  



3. Ciasto orkiszowe z truskawkami
Kto nie lubi truskawek? Nie znam takiej osoby. Pyszne ciasto orkiszowe z truskawkami, posypane kruszonką, był hitem czerwca. Dobrze, że piekarnie miały go sporo, ponieważ schodziły jak świeże bułeczki. Tego smaku po prostu warto spróbować. 




4. Jagodzianki
Moje odkrycie ostatnich dni. W swoim życiu jagodzianek zjadłam naprawdę dużo - z różnych cukierni, ale takiej jeszcze nie jadłam. Ma naprawdę wyjątkowy smak, (jak dla mnie) idealna ilość kruszonki i mnóstwo jagód w środku.





5. Bułka jogurtowo-serowa
Tak zwany Paluch jogurtowo-serowy, to słodka bułka z serkiem waniliowym w środku. Jeszcze w przedszkolu jadałam podobne z innej piekarni w mojej małej miejscowości. Niestety, w pewnym momencie wycofali ją ze sprzedaży i na jakieś 15 lat słuch o niej zaginął. Na szczęście jest Putka, która przypomina mi o ukochanym smaku z dzieciństwa.



Asortyment Putki jest tak ogromny, że przede mną jeszcze mnóstwo pyszności do wypróbowaniu. Jednak cieszę się, że mam ją nie daleko i że mogę kupować w niej codziennie świeże i chrupiące pieczywo - ale nie tylko. Podczas ostatniej wizyty w oko wpadła mi tarta bezglutenowa z jagodami i malinami. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham tarty. Na pewno podzielę się z Wami swoją opinią.


A Wy mieliście już przyjemność próbować już pyszności z Putki? Co najbardziej lubicie?

Czytaj więcej >

JAK SIĘ UCZYĆ, ABY SIĘ NAUCZYĆ?


Bardzo często na naukę poświęcamy wiele czasu - szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoła średnia, teraz studia. Wiedza nie przychodzi sama z siebie. 
W książkach spędzamy godziny, miliony godzin. 

Sama pamiętam, kiedy wracałam ze szkoły po ośmiu godzinach, jadłam obiad i znów lądowałam 

w książkach do późnego wieczora. Czy pamiętam wszystko? Niestety nie, ale na przestrzeni lat nauczyłam się uczyć.

O co trzeba zadbać? Z czego zrezygnować?
Aby się nauczyć, na nauce trzeba się skupić i przygotować na to siebie oraz swoje otoczenie.
  1. Porządek wokół siebie
    Bardzo ważne jest, aby w pokoju panował porządek - zero porozrzucanych ubrań, starych i brudnych naczyń czy książkach leżących w kupkach na podłodze. Musi być czysto. Tak samo na biurku - a może przede wszystko na nim. Zrezygnuj z niepotrzebnych bibelotów - ogranicz je do minimum - i zrób przestrzeń na niezbędne książki i materiały do nauki.
    Nie zapomnij przewietrzyć pokój - wtedy nasz mózg lepiej pracuje, łatwiej jest nam się skupić. I jest przyjemniej :)
  2. Systematyczność
    Kiedyś przeczytałam bardzo fajny artykuł dotyczący nauki. Jedna grupa uczyła się raz w tygodniu (dłużej), druga grupa codziennie i zdecydowanie krócej. Na pewno domyślacie się, że to ta druga osiągnęła lepsze wyniki. Bo bardzo ważna jest systematyczność. Dlaczego? Ponieważ cały czas jesteśmy na bieżąco z materiałem, uczymy się po mniejszych partiach materiału, co jest atrakcyjne, bo nie ma stosów regułek do nauczenia.
    Bycie systematycznym na dłuższą metę na prawdę przynosi niesamowite efekty.
  3. Powtarzanie materiału
    Jeśli się czegoś nauczyłeś, bo któregoś dnia przysiadłeś do książek, a później umiałeś to powtórzyć z pamięci - super. Ale jeśli nie będziesz sobie tego regularnie przypominał, utrwalał i systematyzował, gwarantuję Ci, że ta wiedza wyleci Ci z głowy jeszcze szybciej niż przyszła. Najlepszym przykładem jest nauka słówek z języka obcego - na zaliczenia dostajemy listy słówek, które wkuwamy na pamięć. Przychodzi klasówka - dostajemy to 5, ale jeśli usłyszymy to słówko po kilku miesiącach… wiemy, że dzwoni, ale nie wiemy, w którym kościele.
    Podobno trzeba powtarzać słówko przez miesiąc, aby naprawdę się go nauczyć. Czy to prawda? Nie wiem, ale może Wy mi powiecie :)
    Jedno jest pewne, powtarzać trzeba, bo nic nie zapamiętuje się po pierwszym razie.
  4. Znalezienie swojego sposobu
    Każdy z nas woli uczyć się inaczej - są wzrokowcy, są słuchowcy… A ich sposób zapamiętywania informacji będzie inny. Warto uświadomić sobie swoje preferencje i ułatwić sobie życie znajdując odpowiednie rozwiązanie.
    Na pewno ten temat zostanie przeze mnie przedstawiony osobno. 
  5. Korzystanie z notatek z poprzednich lat
    Każdy z nas w ciągu swojej „szkolnej kariery” gromadzi wiele zeszytów. Nie każdy się przyda, ale z własnego doświadczenia wiem, że życie potrafi zaskoczyć. A notatki nawet z gimnazjum czy szkoły podstawowej potrafią się przydać na „stare lata”.
    Sama na studiach korzystam czasami z notatek z liceum, a zeszyty z korepetycji z angielskiego zbieram w swojej szafce od ponad 12 lat. I uwierzcie mi, że co jakiś czas wracam do tych notatek i sterty kserówek.
  6. Wykorzystywanie wiedzy (obalenie reguły Zakuć-Zdać-Zapomnieć)
    Aby wiedza, którą zdobędziemy nie wyparowała z głowy dobrze jest móc ją wykorzystać. Różne fora internetowe, własny blog tematyczny, pisanie notatek na swoim komputerze lub w zeszycie, jeśli to język obcy to kontakt z obcokrajowcami czy czytanie artykułów w obcym języku. XXI wiek ma wiele otwartych dróg dla nas, co jest wielką szansą. Wystarczy chcieć i działać.
  7. Zasada najpierw przyjemności, potem obowiązki; czy odwrotnie?
    Zawsze uczona byłam, że najpierw trzeba wykonać swoje obowiązki, aby iść na zasłużony odpoczynek. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że starałam się wykonać moją pracę „po łebkach” by jak najszybciej przejść do tych miłych i przyjemnych rzeczy, które były przeze mnie naprawdę wyczekiwane.
    Ostatnio jednak spotkałam się ze stwierdzeniem, że powinno się wykonywać najpierw przyjemności, a dopiero później obowiązki. Dlaczego? Bo nie pędzimy, aby wykonać to co „muszę”, ale robię najpierw to co chcę, więc nic mnie już nie kusi i mogę poświęcić się obowiązkom.
    Przyznam, że ciężko mi stwierdzić, które rozwiązanie jest lepsze. Wydaje mi się, że jest to opinia czysto subiektywna.
  8. Zostaw telefon, laptop, internet, muzykę i filmy
    To podstawowe rozpraszacze, które sprawiają, że Twoja wiedza zamiast rosnąć, jest constans. Wiadomości na Facebooku, zdjęcia na Instagramie, wciągająca melodia lub fabuła… To wszystko sprawia, że zamiast siedzieć i zapamiętywać, Twoje myśli będą zupełnie gdzie indziej.
    Warto odłożyć wszystko na bok i skupić się na tym, co w danym momencie jest najważniejsze, czyli nauczenie się. A żeby to osiągnąć, warto zastosować kolejny punkt…
  9. Rób przerwy
    Nauka tzw. „ciurkiem” wcale nie jest efektywna. Ponieważ im dłużej się uczysz, tym bardziej jesteś zmęczony, a Twój mózg przyswaja coraz mniej informacji.
    Aby temu zapobiec, warto robić co jakiś czas przerwy i uczyć się blokami; np. 45 minut nauki i 15 minut przerwy. W ten sposób, co jakiś czas, Twój mózg będzie się regenerował.
    Nie warto się odrywać od nauki, dlatego polecam przygotować sobie picie i coś do zjedzenia; w razie co, aby nie musieć odchodzić od biurka <- prawda jest taka, że wtedy czas pędzi nieubłaganie 
    i z rzekomych 5 minut robi się 25.

To kilka moich sprawdzonych pomysłów na to jak się uczyć. Mam nadzieję, że pomogą także Tobie. Nauka chyba dla nikogo nie jest niczym przyjemnym, ale każdy uczyć się musi. Dlatego warto zaprzyjaźnić się 
z książkami, obrać swój kierunek i iść do przodu.
Korzystasz z któregoś sposobu?
Czytaj więcej >

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia